Anna Güntner. Malarstwo - wystawa ma miejsce w Nowohuckim Centrum Kultury
...Obrazy Anny Güntner nie były co prawda ani wesołe, ani rozdokazywane, raczej melancholijne i nostalgiczne, ale jako niezwykłe okna na wewnętrzny świat natychmiast uwiodły wszystkich. Po pierwsze były piękne. Po drugie tajemnicze. Po trzecie niepokojąco zawieszone między sennym marzeniem o innych światach a lekko perwersyjną erotyką, wcale nie tak częstą u malujących kobiet.
O czym opowiadają? Niezmiennymi ich bohaterkami są dziewczęta o idealnie harmonijnych ciałach i spojrzeniach rzadko skierowanych pod naszym adresem, raczej zapatrzonych gdzieś w głąb siebie. Dosyć dziwni goście w przestrzeniach obrazów. Należą niewątpliwie do naszej współczesności, o czym świadczą rozmaite towarzyszące im rekwizyty. Ale same przestrzenie już są skądinąd. Z tęsknot, z historii malarstwa, głównie Renesansu, z marzeń o dalekich podróżach zarówno po czasie, jak geografii. Chciałabym tam być... - mówi każdym obrazem Anna Güntner, i póki co wysyła w te światy-zaświaty swoje zwielokrotnione alter ego: te wszystkie piękne dziewczyny będące przecież jedną i tą samą osobą.
Nie dziwmy się, że one takie nieskalanie idealne. Inne być nie mogą - jeśli mają sobie zasłużyć na obecność pośród spokojnych i wytwornych pejzaży, równie idealnych. Jeśli ktoś w tamtych czasach najdelikatniej dał do zrozumienia, że wolałby żyć zupełnie gdzie indziej, niż pośród przaśnej rzeczywistości realnego socjalizmu z jego biedą, brzydotą i bylejakością, uczyniła to właśnie Anna G. swoim malarstwem...
Tadeusz Nyczek, fragment tekstu z katalogu